GRUPA 4,5-LATKÓW „SŁONECZKA” 14.04.2020r. (WTOREK) „W WIEJSKIEJ ZAGRODZIE”

Moi drodzy, wracamy już po świętach do naszych tematów. Przywitamysię najpierw ;)

 

Zabawapaluszkowa „Palce do palców”.

 

Gdy się rączki spotykają, (dotykamy dłonie)
to od razu się witają. (machamy do siebie)
Gdy się kciuki spotykają, (dotykamy swoje kciukami)
to od razu się witają.(machamy do siebie)
Gdy się palce spotykają (dotykamy palce),
to od razu się witają (machamy do siebie).

 

 

W tym tygodniu porozmawiamy o wiośnie na wsi, a dziś zajmiemysię wiejską zagrodą ;)
Popatrzcie na grafikę i powiedzcie jakie zwierzątka tamwidzicie?

https://drive.google.com/open?id=1QmB7LJEBjkzY6NDZ9U0HlA1VDOnXop9c

Spróbujcie podzielić na sylaby nazwy zwierząt, którewymieniliście.

 

 

Mam dla Was teraz zagadkę. Na grafice zobaczycie czteryzwierzątka.
Waszym zadaniem będzie odgadnąć o jakim zwierzątku mowa i wskazaćgo.

https://drive.google.com/open?id=1IN7h0aiolDlBVChckE-bod8_Zaq9qAM1

 

W oborzespokojnie stoi,

Kiedygospodyni ją doi.

Może byćczarna, biała, bordowa.

Każdy jużwie, że to jest…(krowa)

 

 

Będzie teraz zabawa Konikina wybiegu.

Rodzicowi przyda się bębenek lub jakiś jego zamiennik. Może tobyć książka, na której będzie wybijany rytm, odwrócona plastikowa miska, albocokolwiek innego, co Państwo będziecie mieć pod ręką ;)

Dzieci są konikami, które biegają po łące zgodnie z rytmemwygrywanym przez rodziców:
idą stępa
(powoli, wysoko unosząc nogi), biegną kłusem (biegną na palcach, ale jeszcze nie bardzo szybko), galopem (biegają szybko, na całych stopach, w jednym kierunku). Podczas poruszania się kląskają językiem-naśladują uderzenia końskich kopyt.

 

 

Czas na opowiadanie ;) Posłuchajcie dokąd wybrała się Ada zOlkiem i co tam widzieli…

 

„Wiejskieustronie”

 

Nie uwierzycie, co się namprzytrafiło! – opowiadał przy kolacji dziadzio. – Postanowiliśmy z babciązabrać was
na parę dni na wieś, więc zacząłem szukać gospodarstwaagroturystycznego położonego w jakiejś ładnej i spokojnej okolicy.Znalazłem. Miejsce dobrze mi znane. Patrzę na nazwisko gospodarza – cośtakiego!
Mój kolega z dzieciństwa też nazywał się Maciszek, ale na imięmiał Staś, a nie Janusz. Dzwonię. I cóż
się okazuje…? – ten Janusz torodzony syn Stasia. Ale było radości! Staś zaprosił nas do siebie razemz wnukami.

– Pojedziemy na wieś? – ucieszyłasię Ada.

– Oczywiście – jeśli rodzice sięzgodzą – zaznaczyła babcia.

Na szczęście mama z tatą nie mieli nicprzeciwko temu. Olkowi zdawało się nawet, że tata puścił oko do mamy, zupełniejakby chciał powiedzieć: „Nareszcie będziemy mieli trochę czasu tylko dlasiebie”.
Gospodarstwo agroturystyczne, pod wdzięczną nazwą „Ustronie”, okazałosię miejscem wymarzonym
na odpoczynek. Pan Staś nie ukrywał wzruszenia.

– Wasz dziadek przyjeżdżał tuz rodzicami na wakacje – opowiadał Olkowi i Adzie.

– Chodziliśmy razem na grzyby i jagody,paśliśmy krowy…

– Ma pan krowy? – zainteresowałsię natychmiast Olek.

– A mam – uśmiechnął siękolega dziadka. – Ta starsza to Jagoda, a ta młodsza – Malina.

– A kaczuszki? – chciaławiedzieć Ada.

– Kaczuszki też są.

Całe popołudnie dzieci spędziłyna zwiedzaniu stajni, obory i kurnika. Adzie najbardziej podobało siękarmienie kur i kaczek, a Olkowi – królików. Oboje z zachwytemprzyglądali się, jak pan Staś czyści konia.

– Co prawda do pracy w poluużywam traktora – opowiadał pan Staś – ale kiedy do Janusza przyjadą goście,
tokażdy dzieciak marzy, żeby wsiąść na prawdziwego rumaka. Olkowi natychmiastzaświeciły się oczy.

– A czy ja… też mógłbym sięprzejechać? – zapytał z nadzieją w głosie.

– Na koniu czy na traktorze? –chciał wiedzieć pan Staś.

– Jak znam mego wnuka, to najednym i drugim – zaśmiał się dziadzio.

Trzy dni przeleciały jakz bicza strzelił. W tym czasie dzieci zdążyły zaprzyjaźnić sięz Burym, który okazał się nadzwyczaj spokojnym koniem. Z Olkiemi Adą na grzbiecie spacerował po całym gospodarstwie, a w tymczasie prowadzący go za uzdę pan Stanisław opowiadał, jak mu się gospodarzy.Okazało się, że ma duże pole, na którym uprawia rzepak.

– Musicie przyjechać w maju – zapraszał.– Zobaczycie, jak pięknie kwitnie. – Jak ty sobie, Stasiu,
z tym wszystkimradzisz? – nie krył uznania dziadzio.

– Wstaję o piątej,oporządzam zwierzęta, a potem po kolei robi się, co trzeba – odparłzadowolony gospodarz.

– Wiesz, dziadziu, chyba będęrolnikiem – zwierzył się Olek, gdy trzeba było pożegnać wiejskie „Ustronie”
i ruszać do miasta.

– Byłbyś gotów na tak ciężkąpracę? – zdziwił się dziadzio.

– Jasne – kiwnął głową Olek.

– A na wstawanieo piątej rano?

– Nad tym musiałbym jeszczepopracować… – przyznał się największy śpioch w rodzinie.

 

 

Rozmowa kierowana na podstawie opowiadaniai ilustracji w książce.

 

https://drive.google.com/open?id=1QM9OvYQkCLBcru4sel9SMUpC4PUzY0uh

 

- Co zobaczyły dzieci w gospodarstwie syna pana Stasia?

- Co robili Olek i Ada podczas wizytyw gospodarstwie?

- Jakie obowiązki ma do wykonania rolnik?

 

 

Czas na piosenkę! Dziś poznacie Donalda i jego zwierzątka ;)Posłuchajcie i spróbujcie naśladować odgłosy wydawane przez zwierzęta nanagraniu.

https://www.youtube.com/watch?v=MHFpBY85ahk

 

 

Kiedy już pośpiewaliśmy troszkę, otworzymy nasze ćwiczenia. Czterolatki na stronie 33 mają nazwać zwierzęta, które widzą,podzielić ich nazwy na sylaby, a następnie pokolorować dwa wybrane przez siebieobrazki i doprowadzić konika po śladzie do stajni ;) Pięciolatki na stronach 4-5mają grafikę przedstawiającą gospodarstwo agroturystyczne. Zabawcie się wdetektywów i poszukajcie zwierzątek umieszczonych pod grafiką na dużym obrazku,a następnie dokończcie go kolorować ;)

 

Dla wszystkich chętnych karty pracy!

https://drive.google.com/open?id=1GsJWofyhBi9ONYlgfVDM9nEwwWOWrItJ

https://drive.google.com/open?id=1Vots1eI3RUtrREIlMj7pilFE81pblu7Q

 

 

Na koniec mam dla Was odcinek znanego Wam już programu „Domoweprzedszkole”.
Dziś prezentują temat „Co słychać na wsi?”

https://vod.tvp.pl/video/domowe-przedszkole,co-slychac-na-wsi,45831

 

 

Miłego oglądania!

A może i Wy macie gdzieś w swoim otoczeniu takie zwierzątka?;)