Rozwiązywanie zagadki B.Szelągowskiej o wiośnie.
Rodzicrecytuje zagadkę i prosi dziecko o podanie rozwiązania:
„Wracająptaki z daleka i kwiatki kiełkują wokoło.
Nadchodzipora radosna, bo właśnie zaczyna się…” (wiosna)
Słuchanieopowiadania E. Stadtmüller „Witaj, wiosno!”
– Kiedy tawiosna w końcu przyjdzie – marudziła Ada. – W przedszkolu już dawno śpiewamy oniej piosenki, wycinamy kolorowe motylki i kwiatki, a ona nic. – Jak to: nic –oburzył się tato. – Wiosna pracuje pełnąparą,
aby wybuchnąć zielenią, gdy tylko spadnie pierwszy ciepły deszcz. – Jakośtej pracy nie widać – skrzywił się Olek. – Wszędzie szaro, buro i ponuro… –Chyba ktoś tu nie umie patrzeć uważnie… – pokręcił głową tato.
– Jeśliubierzecie się w pięć minut, to zabiorę was do parku na wyprawędetektywistyczną. Będziemy tropić ślady wiosny. Zgoda? – Zgoda! – zawołalibardzo zgodnie Ada i Olek. Trzeba przyznać, że parkowe alejki, tonące
wmarcowej mgle, nie wyglądały najlepiej. Odrapane ławki, pusty plac zabaw, błotopod nogami. Olek już miał zaproponować powrót do domu, gdy tato zawołał: –STOP! Na prawo patrz! – Ale na co patrz? – nie zrozumiała Ada. Tato bez słowawskazał parasolem na parkową sadzawkę. Tuż przy pustym łabędzim domku, nawierzbowych gałązkach bieliły się najprawdziwsze na świecie… – Bazie! – wrzasnął Olek. – Zobaczyłem jepierwszy, punkt dla mnie! Ada byłaniepocieszona. Na szczęście sokole oko taty dojrzało kolejny, niezaprzeczalnyznak wiosny. Podczas gdy Olek wypatrywał ptaków na drzewach, tato dyskretnieprzytrzymał Adę za kapturek kurtki i oczami wskazał wijącą się pośród burejtrawy ścieżkę. Ada pobiegła nią i po chwili wszyscy usłyszeli jej radosnyokrzyk:
– Mam! Mam drugi znak wiosny! Remis! Teraz dopiero Olek zauważyłmalutkie żółte kwiatuszki, których rozczochrane główki pojawiły się nie wiadomoskąd tuż nad ziemią. – To podbiał – wyjaśnił dzieciom tato.
– Bardzopożyteczna, lecznicza roślinka. – A co ona leczy? – chciała wiedzieć Ada. –Wiosenne katarki, marcowe chrypki i kaszelki… – odparł tato. – Oj, chyba zbierasię na deszcz, więc lepiej wracajmy, żebyśmy nie musieli się nią kurować. Drogado domu – niby taka sama – okazała się pasmem radosnych odkryć. – Pąki nażywopłocie!
– meldował Olek. – Zielony listek, o tu – na klombie! – nie dawałaza wygraną Ada. – Przebiśniegi!!! – wykrzyknęli równocześnie na widok całejkępy ślicznych białych kwiatuszków rosnących na trawniku, tuż obok ich własnegodomu. – Jak widzicie, wiosna wcale się nie leni – uśmiechnął się tato. – Trzebatylko umieć patrzeć.
Rozmowa kierowana napodstawie opowiadania i ilustracji w książce.
Rodzic zadajepytania:
− Na co narzekały dzieci?
− Jakąpropozycję złożył tata Adzie i Olkowi?
− Jakiezwiastuny wiosny dzieci zauważyły w parku?
− Czy wnaszej okolicy można zobaczyć już jakieś zwiastuny wiosny?
Zabawaruchowa kształtująca prawidłową postawę ciała „Kwiaty rosną na wiosnę.”
Dowolny,domowy instrument np. grzechotka bądź nagranie rytmicznej melodii.
Dzieckosiedzi skulone na podłodze, na piętach. Na rytmiczny dźwięk powoli sięprostuje.
Ręce ma wzniesione ku górze.
Zachęcamy do obejrzeniafilmu o „Pierwszych oznakach wiosny”:
https://www.youtube.com/watch?v=Wjo_Q1OYTmY